sobota, 23 marca 2013

Rozdział 1 -Alter Ego

 Przepraszam za długą nieobecność.Tłumaczyć się nie będę ,bo po prostu nie chciało mi się pisać ,a jak już chciało to braciszek siedział na kompie.


Swoje pomysły na rozdział zgłaszajcie w dziale Informacje.Pzdr ...Miłego czytania.
 *******

Moje Alter Ego (Co jest?!) namawia mnie dziś do złego. (Oou, oou!)
Jego Alter Ego (Moja maska!) namawia go dziś do złego. (Hihihihi)-KaeN

Czarnowłosy chłopak o zielonych oczach jeździł właśnie w skate parku na nowej deskorolce ,którą kupił gdy wymknął się po pieniądze na Pokątną.Jego jazdę przerwał ktoś płci męskiej w wieku na oko dziewiętnastu lat.
-Lamus-powiedział mężczyzna na tyle by usłyszał go Harry. Potter.Nasz bohater.Jednak go zignorował.
-Naucz się jeździć cioto.-dodał.
-Brzydka,dzika świnia..-Odgryzł się czarnowłosy.
Dzika świnia odwróciła się wbijając groźny wzrok w chłopaka.Wysoki mężczyzna,prawdo podobnie szatyn ,którego włosy spoczywały pod kapturem granatowej bluzy.
-Coś mówiłeś ,dzieciaku ?-Spytał z kpiną szatyn.
-Wyglądasz jak pomyłka genetyczna pijanego naukowca.-Oznajmił Harry.
-Cienias.-Powiedziała dzika świnia.Widocznie zabrakło jej słów.
-Chyba twoja głupota przechodzi mutacje.-Kpił Brunet.
,,Pomyłka pijanego naukowca" rzuciła się na Pottera ,który zdążył uniknąć mężczyzny.Szatyn ponowił swój atak widząc ,że mu się nie udało.Nim zdążył się obejrzeć ,a  krzywy ryj był trzymany przez parę osób.
-Jeszcze się policzymy.-Powiedział chłopak odchodząc od Harry'ego.
Potter skierował się do domu wujostwa ,które mieszkało na Privet Drive 4.Cicho wszedł podchodząc do komórki.Nacisnął klamkę ,a widok jaki zastał kompletnie go przeraził.Wszędzie walały się za duże ubrania.Otwarty kufer ,z którego wystawały ciuchy ,zamknął się z hukiem ,gdy Harry wszedł do pokoju.W rogu zauważył małą szarą myszkę ,która jak na komendę schowała się w jego brudnych majtkach.Chłopak popatrzył na to z obrzydzeniem.,,Mam nadzieję ,że w tych bokserkach co jestem ,nie byłaś". Brunet popatrzył groźnie na gryzonia.Po chwili doskoczył do brudnych gaci i złapał za ogon mysz.,,Mam Cię !"
Uśmiechnął się zadowolony.Harry nie miał sumienia jej zabić ,więc wypuścił ją na dwór.Przebrał się w coś co przypominało piżamę i wpakował się do łóżka czekając ,aż zmorzy go sen.
******
Obudził się wypoczęty.Popatrzył na okno ,widząc księżyc uśmiechnął się do siebie.Zdał sobie sprawę ,że te oto naturalne światło go obudziło.Tak...Ubrał się w ciuchy które ,aż tak na nim nie leżały i wziął deskę.Myśląc ,że wujostwo śpi ,wyszedł z domu.Mimo ,że ktoś mógł go obserwować na przykład pieski Dumbledore'a postanowił pójść do skate parku.Lubił to miejsce.Tam czuł ,że żyję ,że nikt mu nie dorówna,że jest wolny i nie musi nikogo słuchać.Po drodze próbował nowe triki jednak tylko parę mu się udało.Trudno było mu jeździć ,gdyż ciemność skutecznie mu to uniemożliwiała.Dobrze ,że chociaż miał trochę światła ,które dawały gwiazdy i księżyc.Czuł ,że ktoś go obserwuje co go strasznie denerwowało.Myślał ,że pewnie go pilnują jednak nie dawało mu to spokoju.Postanowił kupić sobie coś do jedzenia i picia.Wiedział ,że trudno będzie mu trafić do jakiegoś baru bądź sklepu ale chciało mu się jeść.Nie miał zamiaru wracać.Po prostu...Nie chciało mu się.Wszedł do sklepu ,,Żabka". Dziwne ,że tutaj w Londynie był ten sklep.Chłopak nie zastanawiał się długo tylko wszedł do budynku.Zauważył tylko jedną osobę ,która kupowała.Co się dziwić ,była noc.Skierował się po picie i coś do jedzenia.Dobrze ,że wypożyczył pieniądze ze skrytki Gringotta i zamienił na mugolskie pieniądze.Ostatecznie kupił pepsi i trzy batoniki.Wyszedł ze sklepu i rozglądnął się za jakąś ławką.Na jednej siedział chłopak w kapturze pochylony do przodu ale nie przejął się tym.Mężczyzna spojrzał na Harry'ego i aż wstał ze zdziwienia.
-Potter !? -Spytał zaskoczony.
Harry spojrzał na niego i zdał sobie sprawę,że zna osobnika. Blondyn ,ulizane włosy,stalowe oczy, arystokratyczne ciuchy ,wysoko uniesiona głowa.
-Malfoy ?
-Co ty tu robisz ?-dopytywał się blondyn jakby oceniając Harry'ego,
-Yhm...Siedzę ?
-Ta ...jasne...ale tak na poważnie.-Powiedział.
-Mieszkam ulicę obok ,a co ty tu robisz ? Malfoy w mugolskm świecie.No ja nie wierzę !.-Powiedział Harry.
-Nie twoja sprawa co ja tu robię ,Potter-Odpowiedział blondyn zdając sobie sprawę z kim rozmawia.
-Nie chcesz to nie mów ,ale chyba nie będziesz tu siedział całą noc ,Malfoy -Oznajmił zielonooki.
-Czemu nie ? Nie mam nic ciekawszego do roboty.
-Nie wierzę w to co mówię ,ale chodź już lepiej do skate parku.Chyba ,że wolisz tu siedzieć jak jakiś żebrak co nie ma domu.-Powiedział czarnowłosy podnosząc się z miejsca.
-Dobra ,ale w szkole i tak będziemy wrogami.Nie myśl sobie ,że to coś zmieni ,Potter-Blondyn kierował się za Harry'm ,aż w końcu Potter nie za proponował mu batonika.Cóż był głodny ,bo od dobrych sześciu godzin nic nie jadł.Najwyżej się otruje.Niechętnie wziął jedzenie od Pottera.Ostrożnie zjadł i ze zdziwieniem zauważył ,że jeszcze żyje.
-Myślałeś ,że cię otruje ,Malfoy ?-Spytał rozbawiony Harry.
-Potter czy to nie dziwne ,że mój wróg może mnie otruć ?-Czarnowłosy widział irytację w oczach blondaska.
-Możliwe.
Doszli do skate parku lecz Malfoy nie wykazywał oznak ,że mu się tu podoba.
-Nie myśl sobie Potter ,że będę jeździć na tym czymś.-Powiedział z pogardą szarooki patrząc na deskorolkę.
-Jak chcesz.-Odpowiedział Potter kierując się do rampy.
Po co ja tu przyszedłem ? Myślał intensywnie Malfoy.Po chwili znudziło mu się stanie więc usiadł na murku.Popatrzył na Pottera i na to jak wykonuje tricki.Może to nie jest takie złe.Może spróbuję.
-Chcesz spróbować Malfoy ?-Spytał zielonooki.
Blondyn westchnął ,ale pokiwał lekko głową na tak.Czarnowłosy zaczął mu tłumaczyć co i jak.Po około pół godzinie umiał jeździć nie wywracając się.Gorzej było z trickami.Malfoyowi po jakimś czasie udało się zrobić proste tricki itp.Niestety mieli tylko jedną deskorolkę co utrudniało im jazdę.
-Widzisz ,Malfoy ? Nie wszystko co mugolskie jest złe.
-Ohh...Zamknij się.
***
Harry był już dość mocno zmęczony.Zdecydował się,że pójdzie już do domu.
-Dobra Malfoy ,ja idę do siebie.-Rzekł Potter powoli idąc w stronę ulicy Privet Drive.-Zatrzymaj sobie deskę.-Dodał po chwili.
-Mimo wszystko ...Dzięki ,Potter.-Powiedział Draco z grymasem nie zadowolenia na twarzy.
Co jak co ,ale żeby czystej krwi czarodziej dziękował ?   Najgorsze było to ,że nie wiedział gdzie się udać.Jego rozmyślenia przerwał Potter ,który jakby czytał mu w myślach.
-Masz gdzie mieszkać ? -Zapytał.
-No jasne...-Kłamał Malfoy.-Czemu miał bym nie mieć gdzie mieszkać ?-Spytał.Jednak pod spojrzeniem czarnowłosego ,które wyrażało Ta jasne ... A jedzie mi tu czołg ? 
-Nie ...Nie mam ,Potter.Zadowolony ? Draco Malfoy ze szlachetnej rodziny Malfoyów nie ma gdzie mieszkać.-Powiedział załamany.
-Malfoy.-Zaczął zielonooki.Blondyn podniósł wzrok na czarnowłosego.-Łap.-Dodał Harry rzucając kluczyki ,które stalowooki złapał prawą ręką.
-Do czego ?-Spytał.
-Do mojego mieszkania.White Street 8.Możesz mieszkać do wakacji.Dostałeś zapasowe kluczki ,więc mam jeszcze jedne..-Oznajmił ,uważnie patrząc na Malfoya.Już chciał odejść ,gdy usłyszał głos Dracona.
-Potter..-Zaczął.Harry odwrócił się wpatrując w blondyna z wyczekiwaniem.-Dzięki.-Dodał tylko.
Koniec świata ! Malfoy drugi raz dziękuje Potterowi.
-Spoko.-Rzekł czarnowłosy
Harry obudził się o 5:30.Mimo ,że spał dwie godziny musiał zrobić wujostwu śniadanie.Postanowił ,że już nie będzie chodził w tych szmatach.Ubrał schowane pod deskami czarne dżinsy,zielono-srebrną koszulkę w kratę i tego samego koloru adidasy.Wyszedł z pomieszczenia i zaczął przygotowywać jedzenie.Bekon,jajka,sok itp.Usłyszał hałas w sypialni.Pewnie się obudzili.Po chwili do kuchni wpadł jego wuj.Popatrzył zdumiony na Harry'ego ,a po chwili zdziwienie zamieniło się w wściekłość.
-Skąd masz te ubrania ?-Warknął mierząc wzrokiem Pottera.
-Kupiłem.-Od powiedział spokojnie.
-Skąd miałeś pieniądze ? Nie dawaliśmy ci żadnych na ubrania.
-Zarobiłem.
-Gdzie ?
-U kolegi.-Odpowiedział Harry po czym zabrał kanapkę i wyszedł z domu.Skierował się do miejsca pobytu Malfoya.Nie było wątpliwości ,że go śledzili ale szczerze zwisało mu już to.Po piętnasto minutowej podróży otwierał drzwi do mieszkania.Dawno tu nie był.Popatrzył po pokojach.Przeważały tu kolory ciemne.Szczególnie granatowy.Na podłodze były puszyste,czerwone dywany.W trzecim pomieszczeniu o koloru fioletowym zobaczył Malfoya.Zielona szafa na wprost drzwi pokazywała jedynie parę ubrań chłopaka.Łóżko na którym siedział Draco znajdowało się przy oknie ,a obok jasno brązowe biurko.Jeśli patrzyć na to z punktu widzenia Pottera ,który opierał się o drzwi z założonymi rękami to blondyn był po prawej stronie.
-Jeżeli chciałeś się do mnie upodobnić to ci się nie udało...Chociaż...Udało ci się.-Powiedział rozbawiony Draco.
-Co ?-Spytał zdezorientowany Harry po czym w trybie natychmiast owym znalazł się w łazience.
***
Perspektywa Harry'ego
***
Co się stało z moimi włosami? Kto mi zrobił coś takiego ? Pewnie Dudley! Ale dostanie.Blond mi w ogóle nie pasuję.
Nie prawda ! Blond ci pasuje!
Co ty pieprzysz...? Teraz w ogóle nie przypominam swojego ojca.
I co z tego? Lepiej ci w blond.
Czarne bardziej pasują.
Nie prawda.
Prawda.
Nie.
Och...Zamknij się.
Nie. Jestem jak ty.Drugim tobą.
To czemu masz czarne włosy?
O kurde! Zapomniałem przefarbować! Czekaj! Zaraz wracam.

Ta.Na pewno zaczekam.Muszę sobie kupić farbę do włosów ,że też muszę użerać się z tym debilem.Czemu tylko ja tak mam?
Bo jesteś Maczo.
Już wróciłeś? A taki spokój był.
I jak tam moje włoski? Sądzę ,że jestem bardzo przystojny.
Chyba tylko ty.
Nie pytam cię o zdanie.
A kto przed chwilą pytał?
Cicho tam.Na prawdę jestem przystojny.Ale mięśnie!
Ale ty jesteś debilny.
Ja? No co ty...Ja nie jestem debilny!
Tylko bardzo debilny.
No popatrz na mnie i powiedz ,że jestem brzydki.Lustro ,aż się rozkoszuje moim wyglądem.
  Trzask!
I dlatego pękło?
Yyyy...

W końcu sobie poszedł! Kurde, co ja mam zrobić z tymi włosami? Jestem podobny do Malfoya. Na razie je zostawię.
Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem Dracona.
-Czemu do cholery jestem do ciebie taki podobny?-Spytałem z wyrzutem.Dotknąłem czoła.Dziwne...Gdzie moja blizna?
-Nie wiem.-Odpowiedział zdziwiony.
Co tu się dzieje?
-Nie wiem jak ty ale ja idę na Pokątną.Muszę się dowiedzieć o co chodzi.To nie wygląda na farbowane włosy.-Powiedziałem do niego.
-Dobra...Idę z tobą.No co? Jestem ciekawy.-Odpowiedział.
***
Godzinę później 
***
 Wchodziliśmy do sklepu bliźniaków Weasley.Strasznie tłoczno u nich.Muszę iść z Malfoyem na zaplecze.
-Chodź.-Powiedziałem ciągnąć go za rękaw.
W końcu zobaczyłem rudą czuprynę.O! Dwie rude czupryny.To muszą być bliźniacy.
-Cześć.To ja Harry ,potrzebuję pomocy.-Powiedziałem pospiesznie idąc w ustronne miejsce.
-Harry?-Spytał jeden.
-Tak.Coś dziwnego się stało...-Przerwał mi prawdopodobnie Fred.
-Co robi tutaj Malfoy? Nie wierzę ,że to prawdziwy Harry.
-Prawda ale lepiej go wysłuchać.
-Coś dziwnego się stało.Przychodzę do mojego domu ,gdzie nocuje Malfoy i mówi ,że mam blond włosy.No to poszedłem do łazienki ,a to nie wygląda na farbowane!-Ostatnie zdanie wręcz wykrzyczałem.
-Skąd mamy wiedzieć ,że to prawdziwy Harry?-Spytał Fred ,George'a.
-Pamiętacie co mi daliście w trzeciej klasie? Mapę Huncwotów.-Powiedziałem.
-Dobra to on.-Odpowiedział George.-Rozumiem ,że my mamy się dowiedzieć co się stało z twoimi włosami?-Spytał.
-Myślałem ,że będziecie wiedzieć.-Powiedziałem wzdychając.No ,bo tak myślałem.
-Na tę chwilę nic nie...
-Wiemy.Daj nam...
-Parę dni...
-Harry.
-Mam nadzieję ,że coś wymyślicie.-Powiedziałem.Cóż.Przynajmniej wiem ,że oni mi pomogą.
-A ! I nie mówcie nic Dumbledorowi.-Dodałem.
-Spokojnie.My...
-...nie zdradzamy.
-Dzięki.
Wyszliśmy.
-Wiesz co? -Spytał Draco.
-Yhm?
-Lepiej ci w blond.-Powiedział uśmiechając się.
-Sądzę co innego.
Wróciliśmy do domu.Usiedliśmy w salonie.
-Dobra...Słuchaj...Czas najwyższy zakopać topór wojenny.-Powiedziałem sam nie do końca świadomy tych słów.Usłyszałem westchnięcie.
-Nie sądziłem ,że to nastąpi ale...dobra.-Odpowiedział podając dłoń.Uścisnąłem ją ,po chwili obaj je opuściliśmy.
-Czemu nie masz gdzie mieszkać?Nie musisz odpowiadać jak nie chcesz.-Powiedziałem.
Usłyszałem kolejne westchnięcie.
-Kiedyś mój ojciec bardzo przeżywał to ,że zginął mój brat.Robił dla mnie wszystko.Kochał mnie i matkę.Wszystko zmieniło się kiedy Czarny Pan powrócił.Stał się groźny.Owszem , kupował mi co chciałem ale już nawet ze mną nie rozmawiał.Gardził mną i matką.Niedawno oświadczył mi ,że pod koniec tego roku szkolnego przyjmę...Mroczny Znak.Nie chciałem i po prostu uciekłem.-Powiedział cicho Draco.
-A matka?-Spytałem.
-Matka? Owszem kocha mnie ale nie przeciwstawi się ojcu.-Oznajmił.Czyli Malfoy nie ma tak łatwo.Siedzieliśmy tak w ciszy ,aż Malfoy w końcu nie spytał
-Co robimy?
-Wiem ,że możesz nie lubić Syriusza Blacka ale ja go kocham i chce go wyciągnąć z zasłony.-Powiedziałem pewny siebie, przecież go kochałem jak ojca.
-Czekaj....Cholera ,nie wiem czemu to robię ale idę z tobą.Pierw może dowiedzmy się co się stało z twoimi włosami?-Spytał.Zdziwiło mnie to.Przynajmniej...Moją zadumę przerwało pukanie w szybę.Spojrzałem zdumiony na sowę za oknem.Podszedłem tam i odwiązałem list.Zacząłem czytać na głos.

                                                           Cześć Harry!
                        Musimy się spotkać! To pilne.W naszym sklepie ,jutro o 14:30.
                                                                               Czekamy ,Gred i Forge.
-Może coś znaleźli.Dobra ,Malfoy idziesz jutro ze mną?-Spytałem. 
-W sumie to mogę ,Potter.-Odpowiedział
-Wiesz ,nie chcę żeby mnie złapali na Pokątnej więc wolę żebyś mówił do mnie inaczej niż Potter,Harry.
-No dobra.Może Slajder?
-A co to ?-Spytałem zdziwiony.
-A nie wiem.Wpadło mi do głowy.-Odpowiedział.-A ja ,jak?
-Ty masz na imię Draco...
-Brawo! Odkryłeś Amerykę!-Powiedział sarkastycznie.
-No więc, masz na imię Draco ,co oznacza Smok.To może jakaś nazwa rasy smoka?-Spytałem.
-No nie jest źle.-Odpowiedział zainteresowany.
-To może Kolczasty.Kojarzy mi się z tobą.
-Fajna jest.-Oznajmił po chwili namysłu.
-Chodź pojeździmy na desce.Słuchasz muzy jakiejś ,może?-Spytałem.
-Nie.-Odpowiedział.
-Polecam rap.Sam słucham ale polskiego.-Powiedziałem.
-Jakiego?-Spytał zdziwiony.
-Polskiego.-Powtórzyłem.
-Czemu pol..coś tam.?
-Polski ma dobry przekaz.Naucz się języka tego ,a sam zobaczysz.
-Czekaj. Wyciągnę różdżkę.-Powiedział.-Change language to Polish.
Po chwili mówił płynnie po polsku.
-Skomplikowany język.-Oznajmił.
-Dobra słuchaj tego.-Powiedziałem wyciągając telefon i włączając muzykę.

Musiałem pojąć wiele spraw by to zrozumieć
z szacunkiem do życia, bo żyć trzeba umieć
wkurwiony dzieciak mój tok myślenia
prostej jazdy, podziemie wysoko cenię,
pierdole gwiazdy z tym się nie zmienię
w tym temacie wszystko, nielegalne brzmienie dla mnie prawdziwy hip hop
Muzyka - uczyniła mnie artystą
Ulica - pokazała rzeczywistość 


-Kto to śpiewa?-Spytał.
-Prędzej rapuje.Chociaż każdy mówi jak chce.Ważne to zrozumieć ,a rapuje to Bonus RPK.Jest dobry.Moim zdaniem najlepszy. 
-Fakt.Dobry jest.-Powiedział.
-Chodź pojeździć na desce.
***
 Zakon Feniksa
-Albusie,Potter uciekł.Pod peleryną.Widzieliśmy go na White Street 8.-Powiedział Snape.
-Znajdźcie go.Nie zostawił list ,nic?-Spytał zdziwiony Dumbledore.
-Nie.-Odpowiedział z obojętnością Severus.Albus podrapał się po brodzie.
-Severusie weź Nokturn.Alastorze porozglądaj się na Privet Drive.Tonks,Lupin weźcie ten dom.Weasley ,napisz do niego.-Rozkazał Albus.-Musimy go znaleźć.-Dodał po chwili.

 
 

     

9 komentarzy:

  1. hm ... bardzo ciekawie piszesz ^^ podoba mi się ten styl ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział. Obserwuję i liczę na to samo :)
    http://dream-life-in-real-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne!! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jest parę błędów interpunkcyjnych, ale mi nie przeszkadza, nie ma ich masakrycznie dużo.
    Strasznie ciekawe. Ale dlaczego Harry ma teraz blond włosy?? Czekam na NN!!

    www.daramione4ever.bloog.pl

    ~hope~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ,że błędy są :) A dlaczego Harry ma blond włosy dowiemy się w rozdziale 2 :)

      Usuń
  4. fajnie piszesz. Harry w bląd włosach? w mojej wyobraźni zabawnie to wyglądało. xD
    czekam na nowy rozdział i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Madziu, Madziu, Madziu. Piszesz genialnie! Harry i blond włosy? Ciekawe ;) Czekam na następną notkę ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahhh, świetny rozdział!! Oczywiście możemy porozmawiać o dalszych losach naszych bohaterów ;] Weny życzę ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Jasne ,możemy porozmawiać o dalszych losach bohaterów ^^

      Usuń
    2. No oczywiście w każdej chwili i okażdej porze Madziu *u*

      Usuń