wtorek, 26 marca 2013
Rozdział 2 - Życie jak trucizna
***
Życie jak trucizna -- krąży w moich żyłach -- zabija powoli, czeka kiedy nie wytrzymam,
Być może zawsze -- to tylko moja wina -- może nie umiem tego wykorzystywać.-Zborek
Szliśmy w stronę sklepu bliźniaków.Byliśmy spóźnieni.Oczywiście przez Kolczastego.
-Malfoy, musiałeś układać włoski dwadzieścia minut?-Spytałem z wyrzutem.
-Ej! To nie ja się szykowałem czterdzieści-odpowiedział.
-Ale ja nie układałem włosów tyle czasu!
Momentalnie się zamknęliśmy ,gdy zobaczyliśmy Remusa ,który najwyraźniej czegoś szukał.
-Kurde.On może mnie wyczuć.To wilkołak-powiedziałem.
-Dobra.Chodź do tego sklepu-zaproponował.
Weszliśmy.Poszliśmy w umówione miejsce.Bliźniacy spostrzegając nas podeszli.
-Wiemy...
-...co mogło...
-...się stać...
-To dość poważne-Powiedział George.Prawdopodobnie George.Skąd mam wiedzieć ,który to który?
-Jak wyszliście to zauważyliśmy pewną książkę.,,Dziedzictwo". Cóż ,zaciekawieni ją wzięliśmy.
-No i zgadnij co znaleźliśmy.Fakt ,że jesteś podobny do Malfoya potwierdza nasze przypuszczenia ale nie mamy dowodu ,że to prawda-to chyba powiedział Fred.
-Malfoy?
-Tak?-Zapytał zdziwiony.
-Miałeś brata?
-Yyyy...Tak.A co?
-Gdzie on jest?-Spytali razem.
-Nie żyje.
Fred i George przybili sobie piątkę.
-To chyba wiemy o co chodzi.Może cię to zdenerwować ,Harry.-George.
O co im chodzi?
-Wal prosto z mostu-powiedziałem.Chciałem znać prawdę ,wiedzieć co się stało.
-No to...
-....prawdopodobnie jesteś 'martwym' bratem Malfoya-powiedział ...już nawet się nie orientowałem kto.Mało mnie to obchodziło.
-Ale...jak?-Spytał stalowooki.Chyba też w to nie wierzył.
-Możemy łatwo się przekonać.
-Jak?-Spytałem.
-Dodajcie do tego swoją krew.Jeśli będą podobne to jesteście braćmi.Jeśli takie same to bliźniakami-powiedział jeden z nich.
-Czekaj..czekaj.Ja z Potterem mamy być bliźniakami?!-Widocznie nie tylko ja miałem pretensje.
-To dodajecie tą krew czy nie?-Spytał Fred.Pewnie sam chciał się dowiedzieć prawdy.
-Dodajemy-powiedzieliśmy równocześnie z Malfoyem.Musieliśmy przeciąć troszkę palec ,żeby dodać pięć kropli krwi do dwóch butelek.Ja do Kolczastego i swojej.On miał tak samo.
-Trzeba czekać dziesięć minut.-Powiedział George.Minuty mijały jak godziny.Z każdą kolejną strach wzrastał.Może zakopaliśmy topór wojenny ale nie chciałem być jego bratem.Pewnie Malfoy myśli tak samo.Nagle bliźniacy wstali i podeszli do eliksiru.Potrząsnęli butelkami i wyciągnęli mały paseczek.Pewnie jakiś magiczny.Kolory były prawie takie same.Nie cieszyłem się z tego.Włożyli paseczki do butelek i po chwili wyciągnęli.Spojrzeli na to.Ich mina nie wyrażała czegoś dobrego.Podali nam te 'paseczki'.Wynik mnie przeraził.
-99%. To źle ,prawda?-Spytałem.
-To znaczy ,że jesteście bliźniakami-powiedzieli.Spojrzeliśmy z Draco na siebie w tej samej chwili.Przynajmniej wiem o co chodzi.Lepiej gorzka prawda,niż słodkie kłamstwo.Ale skąd ja się znalazłem u Potterów?
-Mój brat zginął przecież!-Krzyknął niedowierzający Kolczasty.
-Widziałeś wyniki-powiedział Fred.
-Nie wiem jak ty Malfoy ale ja idę do domu-oznajmiłem.Ledwo stałem na nogach.Za dużo wrażeń jak na dzisiaj.
-Dzięki-powiedziałem do bliźniaków.Draco ruszył za mną.
***
Leżałem na łóżku.Malfoy na przeciw mnie.
-Odkryliśmy tą tajemnicę.Będziesz szedł po tego kun...Blacka?-Spytał.
-Będę-odpowiedziałem cicho.
-Idę z tobą.W końcu jesteś moim bratem bliźniakiem-powiedział jakoś dziwnie.
-Dobra.To może się przygotujmy?-Spytałem uśmiechając się.
-To bierzemy najważniejsze rzeczy.Takie jak jedzenie,ciepłe ubrania.No co?Może być tam zimno-oznajmił.Co jak co, ale mógł mieć rację.
-Ej.-Kolczasty spojrzał na mnie pytająco.
-Jak my się tam dostaniemy?-Spytałem.Malfoy spojrzał na mnie jak na debila.
-Mogłeś wcześniej o tym pomyśleć ,a nie mi mówisz o takich rzeczach teraz.Ja nic nie mówię ale jesteś idiotą-powiedział.
-Cieszę się.Bliźniacy nam pomogą.
-Nie będę prosić o pomoc Weasleyów- oznajmił dumnie.
-To nie idź-powiedziałem chociaż wolałem ,żeby szedł ze mną.
-No dobra.Pójdę.To jest pierwszy i ostatni raz.
***
Znowu byliśmy w sklepie.Rozmawialiśmy z Weasleyami.
-Dajcie nam coś czym dostaniemy się do Departamentu Tajemnic.-Powiedziałem.
Bliźniacy wymienili spojrzenia ,a na ich ustach zagościł diabelski uśmieszek.Z kieszeni wyciągnęli parę fajnych przedmiotów.
-To co chcecie?-Spytali.-Może eliksir Wielosokowy? Albo...
-Eliksir-powiedziałem.To chyba byłoby najlepsze rozwiązanie z eliksirem.-Ile płacę?-Spytałem.
-Dla ciebie Harry za darmo.-Uśmiechnęli się ,wręczając nam parę eliksirów.
***
Byliśmy w Departamencie.Przed nami była zasłona.Bałem się co może się stać ale miłość do Syriusza ten strach tłumiła.Wiedziałem ,że muszę przejść ale nie wiedziałem co mnie tam czeka.Śmierć ? Lepsze życie? A może nic? Nicość?
-Może to nie najlepszy pomysł.-powiedział Draco.
-Może...Ale ja idę - powiedziałem.
-Dobra.Idę z tobą - oznajmił.
Weszliśmy.Czułem jakbym wirował.Nagle wypadłem znajdując się na ziemi. Malfoy znajdował się obok mnie.Ledwo wstałem otrzepując się.
-Gdzie my do cholery jesteśmy?-Spytałem patrząc na jakieś tunele.Podziemne tunele.
-Nie wiem.Chodź lewym-powiedział idąc w lewo.Po chwili znajdowaliśmy się w ...hmm....Podziemnym pałacu? Wcale nie było tu tak źle.Koło tronu stał pies z trzema głowami.Mimo to nie atakował.Szliśmy zielonym dywanem.Przed nami pojawił się mężczyzna na oko miał 40 lat.Ciemne włosy nie za długie, nie za krótkie.Usiadł na tronie na przeciw nas.
-W końcu dotarliście.Wiem,wiem ,przyszliście po Syriusza-powiedział.Skąd on o tym wie?!
-To znaczy ,że on tu jest?-Spytałem.
-Tak.Jednak jeśli mam go puścić stąd to musicie mnie pierw wysłuchać-oznajmił.Dobra! Co mam do stracenia?
-Niech będzie-powiedziałem.
-Felix i Draco.
-Jestem Harry.
-Może się przedstawię? Jestem Hades ,bóg podziemnego świata umarłych.Znany także jako Salazar Slytherin w waszym świecie-zamurowało mnie.Hades jest Salazarem? Ale ... Po co my tutaj?
-A my tutaj...-pierwszy raz odezwał się Draco.
-Życie jest jak trucizna.Zabija.Wy jesteście moimi synami-oznajmił.Nie wiedziałem czy to żart czy co.W końcu kogo jestem synem? Jakiś pojebany ten świat.
-Ale...Czyli Lucjusz nie jest moim ojcem?-Spytał Malfoy. No to może jest plus.
-Nie ,nie jest.Mogę wam pokazać wspomnienie.
-Dobra-ja i Draco odezwaliśmy się równocześnie.
W jednej sekundzie znaleźliśmy się w innym pokoju.
-Jak ich nazwiemy Seleno?-Spytał jakiś mężczyzna około 25 lat.Pewnie Hades.Bardzo podobny.
-To będzie na pewno Draco.Piękne imię-oznajmiła.
-Felix-dodał
-Hmm?
-To będzie Felix-powiedział.-Niestety nie mogę długo zostać,wiesz czemu.Przepraszam.
Wspomnienie się rozmazało ,a my znów byliśmy w tym podziemnym pałacu.Nie za bardzo wiedziałem czy się ciesze ,czy raczej jestem zawiedziony ,że James i Lily nie są moimi rodzicami.Czyli Narcyza Malfoy też nie była naszą matką?
-Ale ,po co nam to pokazywałeś?-spytał Draco ,a ten wiecznie musi wszystko wiedzieć.
-Czekałem ,aż złączycie siły.Wtedy miałem wam powiedzieć prawdę.Wiem ,że chcecie pokonać tego śmiesznego faceta-oznajmił.
-Chodzi ci o Voldemorta?-Spytałem.
-Tak ,tak o tego ,no...tego.Wiecie o co mi chodzi.-dodał.-Wiem jak możecie go zniszczyć.
-Jak?-Spytałem ciekawy.Musiałem to wiedzieć.
-Musicie ukraść Zeusowi ,berło.Berło mocy.Nie każdy je może użyć.Wierze ,ze któremuś z was się uda-byliśmy zszokowani.Zeusowi? Bogowi ,bogów ukraść berło?
-Przecież Zeus to bóg ,bogów.Jemu nie da się nic ukraść !-Wręcz wykrzyczał to Kolczasty.
-Właśnie.-dodałem.
-Nie musicie tego robić ale tego śmiesznego typka nie da się bez tego pokonać-oznajmił
-Musimy to przemyśleć.Mogę się spotkać z Syriuszem?-Spytałem.Chciałem go w końcu zobaczyć,porozmawiać,pośmiać się.Przy okazji ten debil obok mnie,tak tak,chodzi mi o Malfoya by go poznał.Może by zmienił do niego nastawienie.
-Możesz.Dajcie mi znać ,gdy się zdecydujecie.Weźcie to.Pozwoli wam się tu przenieść.-Podał nam 2 karteczki.-Wystarczy potrzeć-dodał uśmiechając się lekko.No i znowu niespodziewanie się znalazłem gdzie indziej.Byliśmy w domu.Nawet nie wiem jak się tam znaleźliśmy.Pewnie Hades nas tu odesłał.Nagle zobaczyłem tą charakterystyczną budowę.Włosy i ...wszystko.
-Syriusz!-Krzyknąłem radośnie przytulając go.
-Harry-powiedział uśmiechając się.
-Ty wiesz?-Spytałem.
-Wiem ,że jesteś synem Hadesa.Harry ,nie przeszkadza mi to.Kocham cie jak własnego syna-powiedział przytulając mnie.Jakoś w sercu zrobiło mi się ciepło.
-Też cię kocham ,Syriuszu-powiedziałem szczerze.
Rozmawialiśmy długo przy herbatce razem z Draco! Tak ,z Draco! Dosiadł się!Szok!Ustaliliśmy co zrobimy.Była pewna osoba co nie chciała się zgodzić ale ostatecznie poddała się.
***
-Wiemy co zrobimy-powiedziałem.
-Tak?-Spytał Hades.
-Zdecydowaliśmy ,że ....
***
I jak rozdział? Podobał się?Mam nadzieję.Poproszę o komentarze ;D Haha :D
Następny będzie dłuższy :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zaskoczyłaś mnie tak jak mi powiedziałaś. Draco i Harry!! Bliźniakami ;o Szok!! Poza tym rozdział świetny. Weny życze *u*
OdpowiedzUsuńNo kurcze, że masz talent to nie trzeba nic mówić :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Bardzo wyczerpujące posty , więc kolejny + Zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://i-love-it-by-natalia.blogspot.com/
Obserwuję i wiem, że ty mojego również :*
Masz talent ! *.*
OdpowiedzUsuńZabieram się za czytanie 1 rozdziału ;)
fajnie sie to czyta. dzieki za wsparcie co do bloga. mam pytanie jak wyslas taka wiadomosc o tym ze ona kopiuje moj blog do adminow? moj blog: http://moda-wg-nastolatki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWejdź w bloggera>Centrum Pomocy>Warunki korzystania z usługi i bezpieczeństwo>Moja prywatność i bezpieczeństwo>Ktoś kradnie moje materiały i tam możesz wysłać skargę :) Pozdrawiam.Ja nie wysłałam ale ostrzegłam tą co kopiuje :)
UsuńPozdrawiam
Masz talent :) bede obserwowac. :P
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga http://roznosci.blogujaca.pl/